Wigilia na dworcu
– co jest najgorsze? Samotność. Wie pani, tak człowiek siedzi, nie ma z kim pogadać. W lecie to się w parku na ludzi popatrzy. Ale teraz? O, wiem, zima jest gorsza. Jak pani pyta to tak, zima. A jeszcze gorsze
są święta. Wtedy to jest tak, że się chce umrzeć, zasnąć i już nie obudzić. Gniecie tak w środku… wtedy najgorzej i boli tak, że szkoda
gadać.
Święta to czas szczególny, a dla osób w kryzysie bezdomności wyjątkowo trudny.
Samotność i wykluczenie w takie dni są bardzo ciężkie. Dlatego od początku naszej działalności urządzamy na Dworcu namiastkę świąt: przywozimy świąteczne potrawy, składamy sobie wzajemnie życzenia, mamy też prezenty od Mikołaja dla beneficjentów.
Staramy się, aby nasze świąteczne spotkania były choć trochę odświętne i mimo lokalizacji pod chmurką z rodzinną atmosferą. To bardzo ważny czas dla nas wszystkich. Organizacja świątecznych poniedziałków jest możliwa dzięki wsparciu Darczyńców i zaangażowaniu naszych wolontariuszy. Łańcuch dobrych ludzi sprawia, że co roku wszystko wspaniale się udaje.