Ukryta kobiecość – za duże ubranie o męskim kroju to świetny kamuflaż, dzięki któremu stają się niewidoczne. Bo dla tysięcy Polek w kryzysie bezdomności najważniejsze to utrzymać się bezpiecznie z dala od mężczyzn. Wraz Fundacją Serce Miasta postanowiliśmy zrobić wszystko, by podarować im odrobinę wytchnienia i normalności. Tak narodziła się nasza kampania „Kobiecość też bywa bezdomna”. Kampania z okazji Dnia Kobiet to projekt, który ma na celu pokazanie jak w Polsce żyją kobiety w kryzysie bezdomności i z czym na co dzień się zmagają. Ich rzeczywistość jest dużo trudniejsza niż rzeczywistość mężczyzn, Nasze bohaterki na co dzień muszą ukrywać swoją kobiecość, kamuflować się. Wszystko po to by nie narażać się na przemoc związaną z płcią. Nasza kampania to także taki specjalny dzień dla naszych pań, podczas którego mogą poczuć się wyjątkowe. Wszystko w tym dniu skupia się na nich i na zaspokojeniu ich potrzeb. Pokazujemy im, że są ważne i widoczne. A one widzą w lustrze siebie sprzed lat. – Musimy mówić o tym głośno: to przemoc jest jedną z głównych przyczyn kobiecej bezdomności w Polsce. Na ulice uciekają przed nią zarówno młode, ledwo pełnoletnie dziewczyny, jak i dojrzałe kobiety, które odchowały już dzieci i postanowiły uwolnić się od agresji. Polki tracą dom również w wyniku konfliktów rodzinnych, uzależnień stanowiących często pokłosie traumatycznych doświadczeń czy zaburzeń psychicznych. Dla większości z nich, zwłaszcza tych żyjących kątem u znajomych, bezdomność wiąże się jednak bezpośrednio z przeżywaną wcześniej przemocą różnego typu – tłumaczy Katarzyna Nicewicz.

Przede wszystkim jednak kobiety w kryzysie bezdomności, zwłaszcza te sypiające w przestrzeni publicznej czy w koedukacyjnych noclegowniach, muszą wyzbyć się swojej tożsamości. Na ich strój przeważnie składają się obszerne męskie bluzy, spodnie i kurtki, które pozwalają dokładnie zakryć ciało. Umożliwiają stanie się przezroczystą, niewidoczną dla innych. W dodatku żyją bez własnej łazienki czy nawet lusterka, trudniej im więc zadbać nie tylko o wygląd, ale nawet o higienę. Radzą sobie, korzystając z publicznych łaźni, które nie są jednak czynne każdego dnia, czy z łazienek w galeriach handlowych, podczas pandemii często zamkniętych. Szczególnie problematyczny jest czas menstruacji – nie tylko ze względu na ograniczoną liczbę miejsc, w których mogą się umyć, ale też ze względu na ubóstwo, czyli brak środków higienicznych. To właśnie o podpaski i chusteczki nawilżane proszą najczęściej (jeśli już proszą, bo zwykle zbyt się krępują). Oprócz ubrań, kosmetyków i telefonów z ładowarkami są one namacalnym i często niezbędnym w codziennym funkcjonowaniu dowodem pomocy. A jednak, jak mówią wolontariusze i one same, cenniejsze jest dla nich normalne traktowanie – okazanie im szacunku i życzliwości, a także stworzenie bezpiecznych warunków, aby mogły poczuć się jak dawniej. Bo kiedy traci się oparcie, jakim jest dom, spada też poczucie własnej wartości i użyteczności dla społeczeństwa. Wypala się wiara w to, że można podnieść się z kryzysu. Dlatego właśnie wolontariusze fundacji Serce Miasta i Daj Herbatę, którzy na co dzień pracują na ulicach Warszawy oraz w prowadzonych przez siebie punktach pomocy, postanowili zorganizować akcję skupiającą się w pełni na potrzebujących kobietach. Pod hasłem „Kobiecość też bywa bezdomna” przeprowadzili metamorfozy Sabiny, Ewy, Małgosi, Moniki i Iwony.

– Dla ich komfortu sesja odbyła się w znanym im lokalu Serca Miasta, w gronie niemal wyłącznie kobiecym, uzupełnionym o dwóch fotografów, których kojarzyły już z naszych regularnych działań pomocowych – wyjaśnia Magdalena.
– Oprócz ładnych ubrań, nowej fryzury czy pomalowanych paznokci te kobiety dostały coś więcej – poczucie, że są ważne i widoczne.– One poczuły, że są, ciałem i duszą – dopowiada Katarzyna.
– Prawdopodobnie wcześniej zapomniały o sobie i o tym, że mogą same o sobie stanowić. Gdy spoglądały w lustro po zmianie, mówiły, że widzą namiastkę siebie sprzed lat. Kto wie, może też siebie w przyszłości?

– Nie pamiętam, kiedy ostatnio czułam się kobieco… – mówiła tuż po swojej metamorfozie Ewa, dla której sypialnią już od dłuższego czasu jest noclegownia. – Dla nas, kobiet bezdomnych, największym wyzwaniem jest utrzymać się bezpiecznie z dala od mężczyzn – tłumaczy. – Luźne ubrania stają się kamuflażem, dzięki któremu stajemy się niezauważalne. Wyglądać inaczej, jak ludzie, którzy normalnie funkcjonują, jest czymś niesamowitym! O powrocie do siebie mówiła też Sabina, która zmaga się z bezdomnością od pół roku: – Najtrudniejsza jest dla mnie świadomość, że prawdziwą siebie mogę pokazywać tylko w odpowiednich, wyjątkowych momentach. Takich jak dziś. Zwykle ubieram się jak mężczyzna, bo wiem, że podkreślona ubraniem czy makijażem kobiecość grozi ryzykiem wykorzystania seksualnego nie tylko przez innych bezdomnych, lecz także przez służby. Jak się dziś czuję? Jak kiedyś, czyli wtedy, zanim weszłam w bezdomność. Co najważniejsze, ta chwila normalności zaprocentowała na przyszłość. Część kobiet dobrą energię otrzymaną od innych wykorzystała do zmiany własnego życia. Bez gwałtownych ruchów i małymi krokami, ale jednak podążają naprzód. Nasz Dzień Kobiet dla Pań w kryzysie bezdomności to możliwość dokonania zmian w swoim wizerunku, aby poczuć się w Dzień Kobiet dobrze ze sobą. Te metamorfozy mają być pierwszym krokiem do poczucia swojej kobiecości i samodecydowania o sobie oraz odzyskania wiary w swoje możliwości. Celem tej kampanii jest również uświadomienie i nagłośnienie problemu kobiet doświadczających bezdomności w przestrzeni publicznej i zagrożonych bezdomnością. Zależy nam na zadbaniu o Panie i ich kobiecość, higienę, zdrowie, komfort w tym szczególnym dniu. Wszystkie osoby, które biorą udział w wydarzeniu, robią to nieodpłatnie.