Przede wszystkim kobieca bezdomność jest mniej widoczna …

Jest zgarbiona i zakapturzona. Nosi luźne ubrania, najlepiej męskie, zniekształcające. Wzrok wbity w ziemię, porusza się szybko i udaje, że jej nie ma. Schowana, ukryta, niewidoczna. Tak wygląda bezdomność kobiet.
Dlaczego kobiety w kryzysie bezdomności ukrywają swoją kobiecość?
Dlaczego w Polsce przybywa bezdomnych kobiet?
Dlaczego kobiety narażone są przemoc seksualną?

O tym opowiada Agnieszka Jaskulska w rozmowie z Joanną Zarembą. , Agnieszka to specjalistka, która w naszej Fundacji prowadzi zajęcia dla kobiet.

Przeczytajcie go. Zobaczcie z czym na co dzień zmagają się kobiety bezdomne.
A jeśli zechcecie wesprzeć nasze działania dla pań, to tu jest nasza zbiórka celowa: https://www.siepomaga.pl/kobiece-poniedzialki Dziękujemy.

– Przede wszystkim kobieca bezdomność jest mniej widoczna – mówi nam Agnieszka Jaskulska, psycholożka z Fundacji „Daj Herbatę”, która prowadzi warsztaty psychologiczne dla kobiet w kryzysie bezdomności i skrajnym ubóstwie. – Badania pokazują, że kobiety na ulicy są mniej widoczne. Jesteśmy też bardziej przyzwyczajeni do tego, że kryzys bezdomności kojarzy nam się z mężczyznami, bo ich można łatwiej dostrzec w przestrzeni miejskiej. A kobiety? Kobiety się bardzo często „odkobiecają”, maskulinizują, żeby przypominać mężczyznę. Żeby w przestrzeni miejskiej ochronić się przed nadużyciami i przemocą seksualną. Chodzą często zakapturzone, w za dużych bluzach, męskich ubraniach, pod którymi ukrywają to, co jest pod spodem. Z moich obserwacji wynika też, że bardzo duża część bezdomnych pań jest w dużych kryzysach psychicznych. Są też panie z twardymi diagnozami, a są też takie niezdiagnozowane, co do których mamy pewne swoje spostrzeżenia i diagnozy, i z tego powodu znajdują się w kryzysie bezdomności. Są panie chorujące na schizofrenię, które przez chorobę utraciły dotychczasowe życie – wymienia.

– mówi Agnieszka Jaskulska.